sobota, 28 marca 2015

Valerie Smith

E-mail: animelovver913@gmail.com
Nick na howrse: Mustang3440 
• • •
Imię i nazwisko: Valerie Smith
Pseudonim: Valie
Płeć: Kobieta
Wiek: 16 lat
Orientacja Heteroseksualizm
Frakcja: Asasyni
Partner: pffff... nice joke bro.
Krewni: "A co książkę, o mnie piszesz?"
Aparycja: Dziewczyna jak na swój wiek jest wysoka. Ma kruczoczarne, krótkie włosy, które dziewczyna spina w kok. Ma szczupłą i zgrabną sylwetkę. Jej krwisto czerwone oczy przeszyją Cię na wylot. Oczy zdobią długie rzęsy. Ma bladawą cerę. Na sobie zawsze nosi swój ognisto czerwony szal. Reszta to wysokie buty prawie nad udo, czarne, krótkie spodnie (sama obcinała), czarny "top" (to też przycinała), czarny długi a'la płaszcz z kapturem oraz czarne rękawiczki bez palców (no i to też) . To jej ubiór, który zawsze nosi, nie zależnie od pory roku, czy pogody.
Osobowość: Valerie wygląda na osobę miłą, nieśmiałą i słabą... Nic bardziej mylnego. Jest to zakochana w widoku krwi sadystka, nieprzepadająca za towarzystwem innych ludzi. Zazwyczaj siedzi ona samotnie w ustronnych miejscach, gdzie doskonali swoje umiejętności walki. Kiedy już zdarzy się, że z kimś rozmawia, jest oschła, zimna i nieufna, a  jej ewentualne odpowiedzi są lakoniczne i często ironiczne. Nie daje sobą pomiatać oraz nie daje się oszukać nawet, jeśli ktoś ma dar do łgarstwa. Osóbka bardzo szybko się ucząca. Może jak kogoś pozna takiego szczególnego to się zmieni w co szczerze wątpię.
Umiejętności: Valie kocha każdą broń, a zwłaszcza palną. Strzela z niej jak szatan i nigdy z niej nie chybia, więc módl się żebyś przeżył. Tak samo jest z bronią białą. Walkę nią opanowała do perfekcji. Jest także szybka, a na krótkim czy długim dystansie trudno ją dogonić. Mistrzyni chowania się. Nigdy jej nie znajdziesz. Jest bardzo zwinna i zręczna. Ma świetny refleks i reaguje błyskawicznie.
Magiczne zdolności: Może ma może nie... i tak Ci nie powie za żadne skarby..
Inne:
*Uwielbia zwierzęta - zwłaszcza drapieżne
*Ma własnego zwierzaczka drapieżnego, ale jakiego musisz przekonać się sam...
*Ma także własnego konia
*Wtedy kiedy nie jest "chodzącą wredotą" jest wtedy, kiedy w pobliżu jest zwierzę drapieżne bądź koń (no chyba, że idzie w towarzystwie, to zapomnij)
*Potrafi grać na paru instrumentach (ale nie mówi o tym)
Głos: [X]
Inne zdjęcia:-

Od Drasil'a Cd. Evan'a

Po krótkim pościgu Allegro wrócił do mnie. Wziął mnie na ręce i ruszył w drogę do domu. Dzisiejszy dzień był bardzo męczący przez co bardzo szybko usnąłem kołysany w ramionach Allegro. Obudziłem się w swoim łóżku już przebrany w koszulę do spania. Wszedłem spod kołdry chcąc napić się odrobiny wody. Jakoś dotarłem do kuchni, ale nic nie widziałem i po chwili udało mi się coś zbić. Po chwili dało się dostrzec blade światło na korytarzu, które z każdą sekundą przybliżało się. Chciałem się odwróć i ruszyć do drzwi, ale niestety wszedłem prosto na połamane szkło. O dziwo zacząłem odczuwać ból po jakiś dziesięciu sekundach stania gołymi stopami na potłuczonym szkle. Powoli zszedłem z niego, przez co wbiłem sobie niektóre kawałki jeszcze głębiej. Allegro posadził mnie na stole, który stał na środku kuchni, i powoli powyjmował szkło z moich stóp po czym opatrzył je i położył ponownie do łóżka. Ponownie obudziłem się przed wschodem słońca. W samej koszuli, która zresztą sięgała mi do kolan, (oraz bandażach na nogach)wyszedłem do ogrodu. Chodziłem tak do czas aż zobaczyłem jakąś postać przede mną. Postać mnie zauważyła i zaczęła podchodzić. Automatycznie cofnąłem się kilka kroków i jeszcze bardziej zasnąłem swoją koszulę w dół. Okazało się to ten gość z wcześniej. Teraz naprawdę się bałem...

<Evan?>

Od Evan'a Cd. Drasil'a

Wiedząc co za chwilę się wydarzy, zacząłem biec przed siebie. To "coś" goniło mnie.

Nareszcie udało mi się to zgubić.
Nie tylko to - drogę do domu też. Z miejsca, w którym obecnie się znajdowałem byłem w stanie ujrzeć tylko wielką posiadłość osadzoną w oddali. Podszedłem tam.
Już wcześniej widziałem ten budynek...

<Drasil? Z 20 linijek wyszło mi z 5 zdań. *logic*>

Od Drasil'a Cd. Evan'a

-Przestań...- wyszeptałem cicho, dopiero po chwili ciszy odważyłem się spojrzeć mu w oczy- Nie pamiętam już prawie nic z czasów kiedy znajdowałem się w sierocińcu-ciągnąłem wciąż płacząc- i nie chcę pamiętać.
-Ty...!- najwyraźniej jeszcze bardziej zdenerwowałem tym tego gościa. Zobaczyłem jak unosi dłoń, zamknąłem oczy i zacisnąłem żeby czekając na kolejne bolesne uderzenie.
-Stój!- krzyknął głos, który znałem, powstrzymując przy tym mężczyznę przed zadaniem ciosu. Otworzyłem oczy po czym pośpiesznie odwróciłem się za siebie.
-Allegro...- wyszeptałem tak cicho, że tylko ja zdołałem to usłyszeć. Potrwając się podszedłem do niego na kolanach, wtuliłem się w niego i od razu dałem upust emocjom. Pomimo tego desperackiego płaczu czułem się bezpiecznie. Poczułem dłoń Allegro na mojej głowie, doskonale wiedziałem dlaczego to zrobił, ale ja w odpowiedzi tylko pokręciłem głową na "nie".
-Proszę...- tak więc podniosłem głowę patrząc mu prosto w oczy (a raczej w maskę...?). Dłonią dotknął mojego policzka, który z całą pewnością był wciąż czerwony od zadanego uderzenia od nieznajomego. Jego dotyk choć delikatny i tak sprawił mi niezmierny ból.
-Zamorduję...- nie można zapominać, że Allegro to także zwierzę i, gdy się zdenerwuje, jak każde dzikie zwierzę, potrafi zamienić się w bestię.

<Evan? Uciekaj! XD >

Od Evan'a Cd. Drasil'a

Ludzie zaczęli się na mnie patrzeć.
- Zabierzcie go stąd! - usłyszałem.
- Hęęę?! - zdziwiłem się. - Stój! - wołałem za chłopakiem, który skorzystał z okazji i zaczął ode mnie uciekać. Biegłem za nim. Nie tylko po to, by wyciągnąć od niego pewne informacje, ale również, żeby zgubić goniący mnie tłum ludzi.

Nie udało mu się utrzymać właściwego tempa, przez co po jakimś czasie dogoniłem go. Chwyciłem za ramiona i nie pozwoliłem by znów uciekł. W pobliżu nie było już nikogo. Zostaliśmy sami.
- Czego ode mnie chcesz?! Zostaw mnie kretynie! - szarpał się.
- Uspokój się! - taa... bo to podziała... - Dlaczego mnie nie pamiętasz?!
- Widzę cię pierwszy raz człowieku!
- Jak pierwszy raz?! - chłopak już się uspokoił. - Drasil, mam rację? Jako dziecko przebywałeś w sierocińcu, ja również tam mieszkałem... pamiętasz? Byliśmy najbliższymi przyjaciółmi. - powiedziałem spokojnym tonem. Po chwili milczenia Drasil odpowiedział bardzo cicho:
- Nie pamiętam... - odwrócił wzrok.
Zdenerwowałem się, nie na żarty. Uderzyłem go w twarz. Opadł na ziemię.
- Przestań udawać dziecko. Jesteś żałosny. - w prawdzie nie chciałem tego mówić. Ale po chwili było już za późno.
Spojrzałem na niego. Po policzkach zaczęły spływać mu łzy.
- Przestań... - usłyszałem jego szept.

<Drasil? Miałam jeszcze napisać o Allegro, ale nie wiedziałam w sumie co ;-; xD>